Początek książki

Początek książki jest tu:
http://czarny-od-zera.blogspot.com/2015/06/szpital.html

Kolejne posty z treścią mają numerki w tytułach

piątek, 31 lipca 2015

16. W Miasto ***


Rano Robert wstał wcześniej, jak co rano sprawdził jak wygląda jego stopa.
Zrastało się.
Nastawił wodę i stwierdził, że się ogoli bo broda zaczęła mu przeszkadzać.
Maszynkę znalazł wcześniej w jednym ze sklepów.
  • Co robisz ? - Zapytał obudzony Karol
  • Golę się
  • Po co ? Będziesz wyglądał jak duch, u nas nikt się nie goli.
  • Jak duch ?
  • No na obrazach na ścianach są ludzie z dawnego czasu, mówimy na nich duchy.
Robert uśmiechnął się, już wiedział dlaczego bandyci mówili na Andrzeja duch.
Andrzej był jedyną osobą w obecnym świecie, którą widział ogoloną.
Przeżylcy wyglądali jak przerośnięte krasnale, właściwie przerośnięte to było za dużo powiedziane.
Średnia wzrostu nie przekraczała 150cm i Robert z niecałym metr osiemdziesiąt wyglądał przy nich jak olbrzym.
  • Przyzwyczaiłem się w dawnych czasach
  • Jasne.
Zjedli resztkę gotowanej wiewiórki, nic innego już im nie zostało.
  • To idziemy szukać.
Budynek był bardzo duży, metodycznie sprawdzali pomieszczenie po pomieszczeniu.
Znaleźli zestaw kostek pamięci, Robert wrzucił je do kieszeni do sprawdzenia na później.
Elektroniczne zamki nie trzymały, widać inny system niż na komendzie w Płocku.
Było trochę broni, ale nie nadawała się do użytku.
Nawet naboje w magazynkach były pordzewiałe i strach było ich ruszać.
W jednym z pomieszczeń szafie znaleźli siedem krótkofalówek satelitarnych razem z małymi panelami solarnymi.
Baterie były rozładowane ale, nie powinno być problemu z ich naładowaniem.
Jeżeli panele działały.
Satelity działały, bo sygnał GPS cały czas pomagał Robertowi.
A z dotychczasowego doświadczenia wynikało, że elektronika w metalowych szafach przeżyła kataklizm.
W garażu w jednej ze stojących furgonetek natrafili na zapakowane kartony.
  • Gogle ? - zapytał z nadzieją Kacper
  • chyba niestety nie, ale też się ucieszysz.
W paczkach były duże okulary, podobnie jak gogle posiadały sterowanie światłem i pozwalały na widzenie w każdych warunkach.
Nie podświetlały niczego, nie miały modułów podłączania zewnętrznych akcesoriów ani skanerów medycznych i środowiska.
Miały kamerki i ekrany, można było na nie wysyłać obrazy i miały możliwość pokazania mapki.
  • Dwadzieścia trzy pary okularów, to się naprawdę przyda.
Do zestawu był dołączony tablet, nie był to komputer z prawdziwego zdarzenia ale lepsze to niż nic.
W stojącym obok hummerze Robert znalazł jeszcze dużą skrzynkę naboi do karabinu i dwa zwykłe granaty.
Znalazł jeszcze wojskowy panel słoneczny, w technologii jak jego gogle.
Panel ładował się bardzo szybko, dużo szybciej niż cywilny, którego dotąd używali i miał dziesięć razy pojemniejszą baterię.
Przydatne znalezisko.
  • Chyba mamy wszystko co na razie nam potrzebne.
Poszli ze zdobyczami do pomieszczenia, gdzie nocowali.
Robert podłączył okulary dla chłopaków i wytłumaczył im jak to działa.
Najbardziej byli zaskoczeni mapą.
Robert przerzucił im współrzędne do domu Andrzeja.
Było dużo pytań, bo Kacper postanowił pozaznaczać tereny piszczaków.
Krótkofalówki działały.
  • A właściwie po co one ? Przecież nas słychać ?
  • Jak jedną zostawimy Ani i wrócimy tutaj, to też będzie można z nią rozmawiać.
Przeszli jeszcze raz do piwnic, tym razem chłopaki używali okularów. Chciał, żeby się z nimi oswoili.
Ponowna wyprawa do piwnic też przyniosła sukces, bo znaleźli wprawdzie zardzewiały pistolet ale za to z dużym tłumikiem, który dało się przyczepić do pistoletu Roberta.
Potem weszli na dach, żeby wyznaczyć najlepszą trasę.
Karol obserwował teren przez lornetkę.
  • Tam ktoś idzie.
  • Gdzie ?
  • Podświetlę Ci.
Robert powiększył sobie obraz.
  • Trzech, Kacper zobacz w celowniku, opuśćcie głowy, z tak daleka raczej nas nie zauważą ale lepiej nie ryzykować.
Bandyci, co można było rozpoznać po czerwonych szmatkach na ramionach, szli na południe.
Cicho i sprawnie pokonując teren.
Robert zaznaczył cel i poinformował system że taki z czerwoną opaską to wróg.
Było to proste, bo zarówno wojsko jak i policja używało opasek przy szkoleniu do oznaczania grup.
Teraz cała trójka podświetlała się automatycznie zarówno w goglach jak i w celownikach karabinów.
  • Co robimy ?
  • Nic, zaczekamy aż przejdą i postaramy się nie zostawiać śladów.
Czekali pół godziny, aż tamci przeszli, potem załadowali ciężkie plecaki i poszli w kierunku domu Andrzeja.
Droga zajęła im cztery dni, szli szykiem, powoli, Robert chciał wyrobić w sobie odruch skradania się.
Polowali na króliki, ale starali się robić to tak, żeby wykorzystać sprzęt, czyli jeden zaznaczał a drugi strzelał.
Tłumik do pistoletu Roberta sprawdził się dobrze, wystrzału praktycznie nie było słychać, coś jakby głośniejsze westchnienie.
Kilometr od celu złapał sygnał z gogli Kaśki, strasznie się ucieszyła i powiedziała, że zawoła psy i wyjdzie im na spotkanie.
Zamigał sygnał Andrzeja, przywitał się.
Robert połączył ich z komunikatorami i okularami chłopaków w grupę i idąc rozmawiali wszyscy.
Na spotkanie poza Andrzejem i Kaśką, wyszła Bena i Fryko.
Przejęli od nich część sprzętu, w tym kilka upolowanych królików i razem poszli do domu.
Na miejscu czekała już ciepła woda i dobre jedzenie.
Wykąpali się i przy jedzeniu opowiedzieli wszystko co się im zdarzyło.
Okazało się, że na miejscu też nie próżnowali.
Andrzej dodawał do bazy znane mu rośliny jadalne i lecznicze a Kaśka pomagała mu je znajdować.
Reszta uczyła się jak i kiedy z nich korzystać.
Na naradzie z Anią i Siwym ustalili, że czwarty karabin dostanie Bena z tym, że Bena go nie chciała, wolała swój łuk, którego była pewna.
Drugim dobrym kandydatem była Kaśka, ale ona też nie pałała entuzjazmem do nowej broni.
Wolałaby raczej pistolet, bo karabin wydawał jej się za duży a i tak chodziła z dzidą.
Robert był trochę zdziwiony, bo myślał, że broni mają naprawdę zbyt mało.
Kolo wolał swoją strzałkę – rodzaj kuszy z plastikowej rury.
Następnym z bardziej dorosłych był Fryko, który aż się rwał do nowego wobec tego on dostał karabin i przydział naboi.
  • Co robimy dalej
  • Myślę, że nie jesteśmy gotowi na bandytów, trzeba przeszkolić towarzystwo z całego sprzętu który przynieśliśmy i pracy w grupie. Poza tym stopa mnie nadal boli i muszę zaczekać aż się całkiem zagoi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz