Rano Robert
zauważył, że Karol z Drewniakiem są już przy Wiśle
- Co tak wcześnie ?
- Przeszliśmy w nocy, chcemy się tu przespać i przepłyniemy wieczorem, piszczaki w nocy śpią i będzie nam łatwiej przejść
- A nietoperzy się nie boicie ?
- A widziałeś jakieś ?
- No właściwie nie
- Teraz jak je widać w nocy, nie są dużym zagrożeniem, zresztą latają głównie koło Pałacu.
- No dobra.
Dzień upłynął w
trasie, Bena uczyła się strzelać z pistoletu i bardzo jej się to podobało.
Robert wyznaczał
cele, a to puszka a to znowu stary znak drogowy, natrafili na domek z
działającym ogrzewaniem, skaner pokazał w nocy ciepło i odeszli trochę od
zaplanowanej trasy, żeby to sprawdzić.
Domek był pusty,
jedno okno było wyłamane przez wiatr, zablokowali je prowizorycznie płytą
wyciętą z tylnej części szafy.
Dobre miejsce, żeby
o nim pamiętać.
Ruszyli dalej.
Wieczorem, kawałek
za Górą Kalwarią zrobili naradę.
- I jak ?
Tym razem zaczęła
Ania.
- Żaglówka jeszcze nie dopłynęła, ale wiemy, że tam przy stadzie mieszka ją dwie osoby, wyglądają jak ojciec i syn mam może z siedem lat ale pomaga ojcu, dziś przeganiał kozy jak starszy je doił.
- Mam nadzieję, że bandyci nie planują zrobić im krzywdy.
- No ja też
- My już płyniemy – powiedział Drewniak- Karol wiosłuje i strasznie dyszy dlatego ja mówię, Nie będziemy się więcej odzywać, żeby nie ściągnąć piszczaków
- Drewniak, to po drodze jak wyjdziecie na brzeg zastawcie pułapki z granatów, takie na ludzi, żeby piszczaki ich nie uruchomiły
- Wiem, Kaśka nam opowiadała jak to zrobić.
- To super
- Jak bandyci ?
- Rano było tak jak wczoraj,
tylko się zmieniali, trzech pilnuje, ośmiu w terenie i dwóch koło domu.
Ten co rzadko wychodzi z domu ma jakiś karabin, system podpowiedział, że to SDASS, Andrzej powiedział że shogun, także nie wiem.
Bo zastrzelił jednego. - To ma dwie nazwy, jak to zastrzelił ?
- No jednego z tych co byli na
polu złapali pozostali, nie wiem co było wcześniej bo nie patrzyłam,
zabrali go na wyspę, przywiązali do drzewa, potem wszyscy się zebrali i
ten z karabinem go zastrzelił.
Ciało wrzucili do wody - Czyli rządzi karabinem i pewnie się go boją
- To duży problem ?
- Dobrze wiedzieć, a ten shotgun nam chyba nie będzie przeszkadzał, nie planowałem otwartego ataku, zobaczymy. Dzięki za dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz