Początek książki

Początek książki jest tu:
http://czarny-od-zera.blogspot.com/2015/06/szpital.html

Kolejne posty z treścią mają numerki w tytułach

sobota, 22 sierpnia 2015

43, Kurs polowania *** *** *** ***


Doszli do osady po południu.
Karol przywitał ich i zaprosił na kolację.
Długo rozmawiali o trasie i sposobach polowań na dziki.
Bena opowiedziała o tym jak musiała zapolować na niedźwiedzia, który zbyt blisko podchodził do ich Domu i zrujnował kilka barci w lesie.
Karol opowiedział o polowaniach na łosie, oraz o tym, jak w okolicy zadomowił się tygrys i trzeba było go upolować.
Widać było, że przypadli sobie do gustu.
Następnego dnia rano Karol pokazał Benie swoje tereny łowieckie.
Anik trochę się nudził, ale pozwolili mu samodzielnie zapolować na zające, z założeniem, że będzie używał pistoletu.
Wieczorem przyniósł cztery.
Dwa z nich przygotowano na kolację.
Zjedli je w sosie grzybowym zagryzając plackami z mąki kukurydzianej.
Był czas, żeby dotrzeć do Bazy.
Anik zabrał pozostałe zające jako prezent dla Roberta.
Baza zrobiła na nich ogromne wrażenie.
Spodziewali się czegoś niesamowitego ale rzeczywistość przerosła ich wszelkie wyobrażenia.
Spędzili tydzień w wirtualnym labie doskonaląc szkolenie z Arkiem.
Arek, gdy go pierwszy raz wpuścili między sfilmowane piszczaki trochę spanikował.
Przeraził bo całkowity brak możliwości odpowiedzenia na atak.
Musieli dobudować kilka ostrzeżeń i informacji.
Inni mogliby zareagować gwałtowniej niż Arek, który był przecież kurierem i widział piszczaki nie raz.
Szkolenie było skończone i Bena planowała odebrać quada, żeby wrócić nim do domu.
Potencjalnym problemem był most na Wiśle.
Temperatura już spadła do minus dziesięciu w nocy w dzień nadal było zimno ale nie aż tak.
Przez tydzień podglądali z drona czy fragment mostu zamarzł aż w końcu droga była wolna.
Cały ten czas Bena spędziła z Karolem, który obiecał, że tym razem to on ją odwiedzi.
W między czasie chłopcy z bazy zrobili dla niej i Anika nowe porządne  buty ze skóry , uszyli poncza z puchniaka z kieszeniami i porządnym kapturem oraz spodnie na wzór tych używanych przez Mikę i Roberta z systemem nośnym.
Bena dodatkowo zamówiła sobie rękawiczki bez palcy z osłoną na przedramię do strzelania z łuku i drugie ciepłe na zimę.
Skończyło się na tym, że Karol pojechał z nimi drugim quadem zabierając przy okazji Tonię, która jako zielarka, chciała spotkać się z Andrzejem.
Zabrali ze sobą torbę oznaczonych kodami wtyczek z lekami, które po przejrzeniu stanu ze skanerów zdrowia każdego z przeżylców zamówił Andrzej.
Zabrali też coś co było namiotem skanującym, jak to powiedział Andrzej, pozwalającego na pełną analizę tak jak w ambulatorium.
Kurs polowania Beny okazał się sukcesem, najpierw przeszło go kilka osób a potem reszta zachęcona ich entuzjazmem.
Była zima, uczyli się czegoś ważnego a przy tym dobrze się bawili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz