Gdy Robert się
obudził, był zdziwiony, że ominęła go cała akcja, zmęczenie spowodowało, że nie
słyszał sygnału wywołania.
Opowiedzieli mu, że
z bandytami już nie będzie problemów.
Cała grupa
bezpiecznie dotarła do domu.
Robert poprosił
Kacpra, żeby ten wysłał okulary drona nad farmę, temu który śledził bandytów
wydał polecenie lądowania i Karol go przejął.
Alek był zszokowany
lądowaniem drona na środku podwórka, z drona wypadły okulary i komunikator a
potem dron odleciał.
Marek, bo tak miał
na imię chłopak, od razu biegł do swojej norki.
Alek założył
okulary, chyba z ciekawości, zobaczył Wandę i prawie usiadł szukając jej ręką w
powietrzu.
Wanda wyjaśniła mu
co się stało.
Zaplanowali, że jak
tylko będzie możliwość, zapakują kilka kóz na łódkę i przypłyną do domu.
Po dwóch tygodniach
Robert z Kaśką dobili do brzegu farmy.
Nudziło jej się i
bardzo chciała jechać.
Zapakowali cztery
kozy, nie były szczęśliwe i popłynęli w drogę powrotną.
Z przygodami, bo
kozy dawały im popalić.
Po tygodniu byli w
domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz