Kacper poprawiał
węglem rysunki na betonowej płycie, która służyła mu za tablicę.
Niby mógł rysować za
pomocą kasku, ale stare przyzwyczajenia robiły swoje.
Materiał na tratwę,
która będzie promem już właściwie zebrał.
Najpierw latał
dronem i szukał plastikowych beczek, oznaczając je na mapie zanim je przykryje
śnieg, beczki stały gotowe.
Zakleił
nieszczelności rozpuszczonym plastikiem.
Przygotował belki na
ramę i mechanizm z zawiasów, który umożliwi im pływanie.
Prąd rzeki sam
przesunie prom.
Zamiast liny użyją
starych kabli energetycznych.
Przy ich zwożeniu
utknął w śniegu, nie przerobił jeszcze quada na skuter śnieżny i Karol, który
teraz mieszkał u nich z Beną, musiał go wyciągać drugim quadem.
Po linie miały
obracać się bloki zrobione z felg małego samochodu
i ten mechanizm też
już miał gotowy.
Jutro trzeba będzie
zawieźć materiały nad Wisłę a jak rzeka całkiem zamarznie zaczną montaż.
Drewniak dużo się
przy nim nauczył i jak Robert wyjedzie do bazy, on przejmie jego obowiązki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz