Gdy zeszli na dół,
Robert podłączył się na dole do sieci.
Na włączonym panelu
zadziałało konto Botońskiego z hasłem Roberta.
Robert spróbował
przelogować się jako administrator.
Jako hasło wpisał
"P@$w0rd" zadziałało.
Robert uśmiechnął
się.
Zapalił się drugi
ekran, pokazywało alarm.
Alarm dotyczył stanu
naładowania baterii, pokazywały 1.5% naładowania akumulatorów operacyjnych i
0.5% naładowania głównych.
Sprawdził opcje.
Można było włączyć
agregat.
Stan zbiorników
pokazywał 14 ton wodoru.
Spróbował włączyć.
System pokazał, że
potrzebuje 3% naładowania operacyjnego do uruchomienia agregatu.
Durne to trochę,
agregat powinien wstać przy małym naładowaniu, w końcu to on jest
zabezpieczeniem.
Trzeba będzie
poczekać aż panele zrobią swoje.
Robert zaczął
metodycznie przeglądać system.
- Znalazłam hełmy a właściwie całe stroje i magazyn z bronią, widać przez okienko, ale drzwi zamknięte.
- Nawet nie zauważyłem, że poszłaś przeszukiwać, dużo tego ?
- Bardzo dużo, cały magazyn
- Weź kartę, powinna otworzyć drzwi.
Robert wrócił do
przeglądu systemu.
Wyglądało na to, że
panele, które otworzyli to tylko jeden z dwudziestu punktów.
Chciał zaznaczyć na
mapie pozostałe ale z jakiegoś powodu nie mógł połączyć swoich gogli z
tutejszym systemem.
Zostawił to, usiadł
wygodniej, za chwilę wróciła Mika.
- I jak ?
- Karta nie działa na te drzwi.
- Chyba z nią coś nie tak, sprawdzimy później, zaprowadź mnie do tego magazynku z hełmami, chyba musimy ich użyć.
- Chodź.
Przeszli przez kilka
korytarzy, magazyn był dużym pomieszczeniem z ogromną ilością szafek.
Właściwie był to
rodzaj przebieralni.
Robert obejrzał
zawartość jednej z nich.
Na górnej półce był
lekki hełm z dużym wizjerem,
Pod nim leżał zestaw
opasek na ręce i nogi.
W szufladach była
reszta sprzętu, pasy, ładownice i ubrania a na półce leżały kurtki i kamizelka
taktyczna z możliwością dołączenia kewlaru, co robiło z niej wersję
kuloodporną.
Drzwi do magazynku
broni były zamknięte, ale widać było ustawione na stojakach karabiny.
- Zamek pewnie da się otworzyć z systemu, ale jeszcze nie poznałem go do końca.
- To ja idę szukać dalej a ty jak myślę masz zajęcie.
Zabrał dwa komplety
hełmów i odpowiednich opasek.
Wrócił do miejsca,
które nazwał w myślach operatorką.
Nowe hełmy nie miały
prądu, podłączył je kabelkiem do jednego z gniazdek na konsoli.
Po chwili były
naładowane.
Skonfigurował
pierwszy i połączył do obu systemów, bazy i ich.
Założył, wymienił
opaski na rękach.
Skonfigurował drugi
dla Miki.
Teraz system
pokazywał mu trójwymiarowy obraz bazy nad dużym stołem konferencyjnym.
Baterie operacyjne
pokazywały 2%.
Dwa zestawy paneli
były niedaleko głównego wyjścia.
Popatrzył na plan,
otworzył wejście.
- Robert, co to ? - zapytała przez radio Mika.
- Otworzyłem drzwi i idę tam, widzę gdzie jesteś, na panelu leży nowy kask przygotowany dla Ciebie a w nim masz opaski na nadgarstki i kostki.
- Po co te opaski ?
- Czujniki, załóż, są opisane.
Robert przeszedł
przez kilka korytarzy.
Śluza wpuszczała go
bez użycia kart, hełm wystarczał.
Wyszedł.
Główne wejście
otworzyło kawałek przykryty wcześniej ogromnymi płytami.
Widać było, że
ziemia z płyt osunęła się na zewnątrz.
Jeszcze pod dachem
stało kilka transporterów, pojazdów i dwa quady.
Robert stwierdził,
że obejrzy je później, na razie trzeba uruchomić bazę.
Kilkanaście metrów z
prawej system pokazał miejsce gdzie powinny być panele.
Widział je w
wizjerze, były kilkanaście centymetrów pod ziemią.
Wykopał pierwszy,
otworzył, potem kolejne trzy.
System bazy pokazał
mu przyspieszenie ładowania, osiągnęli już 3% czyli dało się uruchomić agregat.
Najpierw jednak
otworzył panele z drugiej strony wejścia, pozostałych siedemnaście otworzą
później.
Wrócił.
Uruchomił agregaty i
zapaliło się normalne białe światło.
Zaszumiały
wentylatory startowanych urządzeń.
Mika właśnie wiązała
buta po założeniu opasek.
- O ! Światło.
- To jeszcze nie wszystko
Projektory pokazały
w powietrzu plan bazy i widać go było bez kasku.
Robert odblokował
wszystkie drzwi.
System poinformował
o konieczności wymiany wody i wyczyszczenia zbiorników, Robert zatwierdził
polecenie.
Usiadł na głównym
fotelu. Założył sobie konto administratora korzystając z bieżących uprawnień.
Zeskanował siatkówkę
bezpośrednio w hełmie.
Zrobił konto dla
Miki i zdefiniował autoryzację.
Przeszukał bazę,
teraz było szybciej.
- Znalazłem drony
- Nigdzie nie widziałam
- Bo są za ścianą, wysyłam stacjonarnego nad nas, będzie przekaźnik, już podłączyłem sieci.
- Coś mi pika
- Bo ustawiłem, że wieczorem robimy dużą konferencję, już mi Ania potwierdziła.
- Jasne. Dużo jeszcze masz do zrobienia ?
- Dużo, a co ? Nudzisz się ?
- Nie, właśnie czytam instrukcję od tych hełmów i uczę się sterowania.
- Super.
System informował o
zapchaniu szybów wentylacyjnych 12B i 41C.
Robert wysłał roboty
czyszczące, dodatkowo wysłał trzy do wymiany filtrów i drobnych napraw.
Wysunął z ziemi
zestaw anten, żeby poprawić łączność z dronami i okolicą.
Przy okazji próbował
się połączyć z satelitą ale nie dało się tego zrobić.
System nie znajdował
żadnego z możliwych do wykorzystania satelit.
Włączył system
sprzątający i Mika przestraszyła się robocika, który jako odkurzacz zaczął
wędrować po korytarzu.
- Robert, jak się korzysta z tej toalety ?
- Na razie nie korzystaj, nie ma wody bo czyszczą się zbiorniki, jutro zaczną działać, na razie proponuję wyjść na zewnątrz.
- Prawdę mówiąc wolę tę opcję.
Robert posprawdzał
jeszcze wszystko do momentu gdy wszystkie alarmy zamieniły się w ostrzeżenia i
informacje o postępach prac.
Sprawdził w pełni
automatyczne ambulatorium, zarządził weryfikację składu leków i stanu urządzeń.
Wyszedł na zewnątrz,
czas obejrzeć flotę pojazdów.
Mieli dwa duże
transportery, nie dało ich się uruchomić ich systemów, bo panele słoneczne nie
zebrały jeszcze wystarczającej ilości prądu, to samo dotyczyło łazika.
Quady napędzane były
silnikami wodorowymi.
Stały na stojakach,
aby koła nie dotykały ziemi.
Robert spróbował
zdjąć pierwszy ze stojaka i podprowadzić bliżej światła.
Stojak miał zestaw
dźwigni i operacja była całkiem prosta, ale żeby przepchnąć quada na światło,
musiał poprosić o pomoc Mikę.
We dwójkę dali radę.
Po kilkunastu
minutach quad pokazał gotowość do pracy.
Robert włączył go,
paliwa było mało, podjechał do stacji paliwowej i zatankował do pełna.
Wrócił do
transportera.
Podłączył zasilanie
z włączonego quada do systemów maszyny.
Wsiadł i udało mu
się go uruchomić.
Odłączył quada,
podjechał transporterem pod stację ładowania, zatankował do pełna.
Wyjechał na zewnątrz
i zaczął sprawdzać systemy podobnie jak wcześniej w bazie.
Transporter posiadał
generator wodoru, postawiony na świetle sam produkował paliwo.
Robert przyniósł z
okienka w ścianie budynku dostarczone pojemniki z odpowiednimi olejami i
filtrami do wymiany.
Wstawił je w półkę
dostępną na zewnątrz transportera.
Mały robocik zajął
się czynnościami serwisowymi.
Drugiego robocika
zatrudnił do podobnej pracy nad quadem, którego wcześniej nie ruszał.
Było już ciemno, ale
zabrał pierwszego quada i łopatką odkopał cztery z pozostałych siedemnastu
zestawów paneli.
Zapikała mu
informacja o konferencji, którą zarządził.
Kompletnie o niej
zapomniał.
Poprosił o
dziesięciominutowe opóźnienie i wrócił do bazy.
Usiedli z Miką w
fotelach, Robert zamknął wejście główne.
Ekran połączenia za
świecił się w powietrzu.
Robert opowiedział o
znalezisku wszystkim.
Ustalili, że na
razie zostaną z Miką w bazie, uruchomią i przeszukają ją do końca
- Nie ma tam jakiś antybiotyków ? - zapytał Łukasz.
- A coś się stało ?
- Natalka jest chora i dostała gorączki
- Ambulatorium za godzinę będzie gotowe, czyli zmiana planów
- To znaczy ?
- To znaczy bierzemy z Miką quada i jedziemy po Natalkę
- Zmieścicie się we trójkę ?
- Spokojnie, położymy ja z
tyłu, tam jest duży bagażnik a przy okazji przywieziemy wam mały system
komunikacyjny, znalazłem taki polowy z dodatkowymi panelami.
Bo transporterem po nocy bez drogi nie przejadę. - Dobra.
- To do roboty.
Robert zapakował
sprzęt na quada, dorzucił kilka zestawów kasków.
- Nigdy na czymś takim nie jechałam, dasz sobie radę w nocy ?
- Przecież wszystko widzę.
Pojechali.
Quad sprawdzał się
dobrze, po pół godzinnej szaleńczej jeździe byli na miejscu.
Robert wyłożył
przywieziony sprzęt.
- Przyjadę jutro i to podłączę,
na razie zostawcie panele na wierzchu, rano się podładują.
Wrzućcie mała w mój śpiwór i dajcie jakieś poduszki, żeby jej było wygodnie.
Robert skonfigurował
jeden z kasków dla Natalki i sprawdził jej stan.
System informował o
konieczności wizyty w ambulatorium, dziewczynka miała ponad 38 stopni gorączki.
Dali jej napar z
wierzby i jakieś inne zioła.
Droga do bazy
zabrała im prawie godzinę, Robert już tak nie szalał ale było prościej bo po
raz drugi pokonywali tę samą drogę.
Położyli Natalkę na
łóżku ambulatorium, dopięli aparaturę do przedramion.
System zaczął
pracować, określił jej wiek na sześć i pół roku, skanery wykryły jakiś rodzaj
infekcji.
Automat zaaplikował
dozę odpowiednich leków i wyprodukował zawartość pakietu do dołączenia do
jednej z opasek na przedramieniu.
Natalka patrzyła
szeroko otwartymi oczami, nigdy nie widziała takich sprzętów ani tyle
sztucznego światła.
Czujniki były trochę
za duże i system zalecił wyprodukowanie odpowiednich.
Robert popatrzył na
komunikaty i sprawdził opcje.
- Natalko, jak się czujesz ?
- Już dużo lepiej, ciepło tu a było mi zimno.
Rzeczywiście, po
uruchomieniu całości bazy temperatura wyraźnie się podniosła, kontrolka
pokazywała dwadzieścia jeden stopni.
- Poleż jeszcze chwilkę tutaj, połóż rączki o tu i nie ruszaj się.
- Dobrze – odpowiedziała lekko przerażonym głosem.
Robert włączył
skanowanie e celu przygotowania zestawu osobistego.
System poinformował,
że za kilka minut dostarczy odpowiednie elementy.
Już po chwili z
jednego z pojemników na ścianie wypadły opaski na ręce i nogi przystosowane dla
Natalki i stelaż na głowę do systemu optycznego. Było to coś przypominającego
delikatny kask rowerowy z dziurami.
Robert przyjrzał się
uważnie i przemontował gogle a właściwie szybę z elektroniką z hełmu, który
przygotował dla Natalki do tego stelaża.
Założył jej nowe
opaski skanujące i dodatkową na lewym przedramieniu z panelem kontrolnym
umożliwiającym podłączenie leków.
- Dość wrażeń na dziś, idziemy spać – powiedziała Mika.
- Jeszcze chwilkę,
przygotowałem nam pokój, zobacz na mapie, tam już działa łazienka z
awaryjnego zbiornika wody.
W podajniku powinny być dwa kubeczki z prawdziwą ciepłą herbatą.
Idźcie tam we dwie a ja zaraz do was dojdę.
Poszły.
Robert położył się
na łóżku, włączył skanowanie.
System przygotował
odpowiedni kask i opaski dla niego.
Zabrał i założył
sprzęt, noszenie lekkiego kasku, było wygodniejsze niż hełm.
Jego kontrolki
pokazywały stan dobry i wysoki poziom zmęczenia zalecany sen.
Konstrukcja na głowę
monitorowała stan fal mózgowych.
Zameldował
Łukaszowi, że z dziewczynką wszystko w porządku i że przyjadą po południu.
Poszedł do
dziewczyn.
- Dobra ta herbata, słodka – powiedziała Natalka
- Też sobie zrobię i idziemy spać.
- Widzę, że zrobiłeś sobie nowy hełm – uśmiechnęła się Mika
- Dla ciebie zrobię jutro
- Coś nowego ?
- Więcej informacji o stanie zdrowia i dodatkowe skanery na górze, jutro posprawdzamy co w tym widać.
- Jak się tu myje ? - zapytała Mika
- Zostawmy to na rano
- A to światło da się zgasić ?
- Leżycie ? Mogę ?
- Gaś
Robert nastawił
budzik w systemach na 10:00 i położył się na kojce obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz